straż pożarna / opolskie / 2014

Pożar opon w Buszycach


W powiecie brzeskim w miejscowości Buszyce (gmina Lewin Brzeski) Państwowa Straż Pożarna zakończyła działania związane z gaszeniem pożaru składowiska opon, który powstał w nocy 21 sierpnia 2014 r. przed godziną drugą.
Zastosowana taktyka działań oraz funkcjonowanie krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego na obszarze województwa sprawdziły się i pożar został szybko ugaszony. Na miejscu pozostają jeszcze 4 zastępy straży pożarnej z powiatu brzeskiego a pozostałe pojazdy odjeżdżają z miejsca zdarzenia. Ruch na drodze 94 jest przywrócony.

W szczycie działań gaśniczych na miejscu zdarzenia było zaangażowanych 35 pojazdów straży pożarnej, blisko 100. strażaków PSP i OSP, w tym 13 zastępów PSP z powiatów ościennych. Działaniami kierował komendant powiatowy PSP w Brzegu st. bryg. Andrzej Kwiatkowski a opolski komendant wojewódzki PSP w Opolu nadbrygadier Karol Stępień skierował na miejsce działań w nocy 21 sierpnia grupę operacyjną z komendy wojewódzkiej oraz osobiście nadzorował prowadzenie działań. Do akcji, z powiatów sąsiednich, zadysponowanych zostało 5 gaśniczych samochodów ciężkich z działkami wodno-pianowymi, 2. cysterny gaśnicze, 2 kontenery ze środkiem pianotwórczym i sprzętem ochrony dróg oddechowych, zestaw pomp pożarniczych, samochód z zapasem węży, samochód dowodzenia i łączności.

Pożarem objęte zostały dwie pryzmy na powierzchni 100 x 60 metrów. W początkowej fazie działań strażacy skupili się na oddzieleniu palącego się składowiska od reszty składowanych opon przeznaczonych na sprzedaż oraz zabezpieczeniu sąsiednich obiektów zakładowych, budynków mieszkalnych i gospodarczych przed zapaleniem. Zamiar ten osiągnięto i następnie przykryto całość składowiska pianą, aby ograniczyć emisję dymu, który kierował się na zabudowania mieszkalne. Jednocześnie strażacy sukcesywnie, metr po metrze, gasili składowisko. Na miejscu zdarzenia był obecny przedstawiciel Wojewódzkiego Inspektora Ochrony środowiska, z którym uzgodniono skutek zastosowanej taktyki.

Ze względu na to, że gaszenie opon nie jest możliwe przez zlewanie ich wodą lub pianą, więc w uzgodnieniu z właścicielem zakładu wykorzystano ładowarki z zakładu oraz sprzęt spoza zakładu (spychacz). Sprzęt ten, schładzany wodą, przemieszczał palące się opony na oddzielne pryzmy a strażacy gasili i schładzali wodą palącą się gumę. W godzinach popołudniowych uległa uszkodzeniu jedna ładowarka, więc prace te zostały wstrzymane. Przerwy musiały być robione także ze względu na bezpieczeństwo operatorów sprzętu (zmieniający się kierunek wiatru), ale także w celu zapewnienia odpoczynku dla operatorów ładowarek i spychacza.

Przyjęta taktyka była skuteczna, ale intensywne działania wstrzymano w porze nocnej ze względu na zagrożenie rozjechania ratowników sprzętem ciężkim oraz zmęczenie operatorów sprzętu. Aby ograniczyć emisję dymu i zadymienie w sąsiednich budynkach całość pożarzyska przykryto pianą gaśniczą, której brak uzupełniano. Od godziny 7. rano 22 sierpnia kontynuowano przemieszczanie palących się opon oraz ich gaszenie i schładzanie. Działania okazały się na tyle skuteczne, że około godziny 11:00 kierujący działaniami komendant powiatowy w Brzegu zdecydował o odesłaniu sił z innych powiatów i zwolnieniu większości własnych zasobów ratowniczych.

Woda do gaszenia pożaru była dowożona z Nysy Kłodzkiej oraz czerpana z sieci hydrantowej, ale ze względu na zbyt duży pobór z sieci hydrantowej była konieczność poboru wody wyłącznie z Nysy Kłodzkiej. Zbudowano linię zasilającą w wodę pojazdy pożarnicze o długości 3. kilometrów wzdłuż drogi 94.

Ze względu na wstrzymanie przez Państwową Straż Pożarną ruchu na drodze numer 94 Policja zorganizowała objazd przez Lewin Brzeski.

Podczas działań poszkodowany został jeden strażak PSP, który prawdopodobnie w wyniku zmęczenia zasłabł, ale jeszcze rano tego samego dnia opuścił szpital. Działania utrudniał zmienny wiatr, który powodował zagrożenie dla mieszkańców pobliskich miejscowości.

Koszty akcji, w tym objętość zużytych środków gaśniczych, paliwa i koszt naprawy uszkodzonego sprzętu nie zostały jeszcze zbilansowane. Przyczynę pożaru ustala prokuratura i Policja.






Inne fotoreportaże